Drewnianą podłogę w domu odnowiłem samodzielnie

Ostatnio miałem sporo wolnego czasu i bardzo się nudziłem, więc wpadłem na pewien genialny pomysł. Miałem dwa tygodnie urlopu, który musiałem wykorzystać, ale o zagranicznym wyjeździe w tym roku nie było u Nas mowy. Chociaż bardzo chcieliśmy z żoną i synkiem polecieć gdzieś za granicę to po prostu w tym roku nie mogliśmy sobie na to finansowo pozwolić. Miałem zatem mnóstwo czasu wolnego i mnóstwo pomysłów na jego zagospodarowanie. Pomyślałem więc, że świetnym pomysłem będzie odnowienie drewnianej podłogi w naszym domu.

Na kilka dni wynająłem sobie cykliniarkę

cykliniarka - wynajemZanim napiszę co dokładnie zrobiłem z naszą podłogą to wyjaśnię tylko, że z żona i synkiem mieszkamy w domu moich teściów, czyli rodziców żony. Zajmujemy całe górne piętro a teście mieszkają na dole. W całym domu podłoga zrobiona została z drewna, bo w latach dziewięćdziesiątych tak się robiło w większości budowanych wówczas domów. I akurat u nas na górze podłoga nie była odświeżana od ponad dekady. No i właśnie podczas ostatniego urlopu ochoczo zabrałem się do pracy. Najpierw jednak stwierdziłem, że przydałaby się do realizacji moich planów jakaś sprytna cykliniarka – wynajem takich maszyn znalazłem w internecie oczywiście blisko naszego domu. Nie było żadnych kłopotów z wypożyczeniem urządzenia, więc od razu zamówiłem sobie cykliniarkę z dostawą. Była mi potrzebna prawie na tydzień, bo każdy pokój musiałem potraktować osobno. Ze względów logistycznych nie było możliwości opróżnienia na raz całej góry. A zatem pomieszczenie po pomieszczeniu opróżniałem i dokładnie cyklinowałem. Potem wszystko szlifowałem, a na koniec każdą podłogę pomalowałem markowym lakierem, który kupiłem przez internet, bo tam można go było kupić najtaniej. Lakier kupiłem taki szybkoschnący, dzięki czemu zrobienie na gotowe każdego z pomieszczeń zajmowało mi dokładnie jeden dzień. W sumie to wraz z innymi drobnymi pracami renowacja podłogi zajęła mi prawie dwa tygodnie. A za tydzień wynajętej cykliniarki zapłaciłem pięćset złotych, więc naprawdę niewiele.

Myślę sobie, że gdybym miał wziąć firmę, która przeprowadziłaby taką renowację podłóg w naszym domu, to musiałbym zapłacić kilka tysięcy złotych. A samodzielnie przeprowadzone prace kosztowały mnie łącznie około tysiąca złotych. To naprawdę niewiele biorąc pod uwagę, że na naszym piętrze jest prawie sto metrów kwadratowych podłogi. A ja przynajmniej nie nudziłem się na urlopie. Bo wolę takie majsterkowanie w domu niż prace ogrodowe czy koszenie trawy. Takie wakacje to ja rozumiem.